Opiekanki z kaszy jaglanej i soczewicy
Kotlety z kaszy jaglanej i ziemniaków po raz pierwszy jadłam kilka lat temu na warsztatach gotowania według Kuchni Pięciu Przemian. Od tamtego czasu eksperymentuję z kotletami z kaszy jaglanej regularnie. Kasza, póki ciepła, doskonale łączy się z innymi składnikami i dobrze formuje. Jeśli wystygnie, będziecie musieli dodać jajko i, być może, trochę tartej bułki, by opiekanki nie rozpadały się.
Opiekanki z kaszy jaglanej z soczewicą (porcja na około 8 opiekanek)
1 szklanka kaszy jaglanej
płaska łyżeczka soli
1/2 szklanki zielonej soczewicy
3 łyżki oleju
2 posiekane cebule
1/3 łyżeczki kurkumy
1/2 łyżeczki świeżo zmielonego czarnego pieprzu
1/2 łyżeczki zmielonego kuminu
1/2 łyżeczki zmielonych nasion kolendry
1/2 łyżeczki łagodnej papryki w proszku
duża szczypta chili w proszku
garść posiekanej naci pietruszki
tarta bułka lub mielone płatki owsiane do obtoczenia opiekanek
Soczewicę opłukać na sitku, zalać wodą, dodać dwa liście laurowe oraz po dwa ziarenka czarnego pieprzu i ziela angielskiego. Gotować do miękkości, około 30 minut, po czym osączyć na sitku. Wyjąć przyprawy.
Kaszę sparzyć wrzątkiem, opłukać pod bieżącą wodą na sitku, przełożyć do garnka. Zalać 2 szklankami wody, dodać 1 łyżkę oleju i sól, zagotować i gotować na minimalnym ogniu pod przykryciem około 20 minut, nie mieszając.
Cebule podsmażyć na oleju.
Gorącą kaszę wymieszać z przyprawami, soczewicą, podsmażoną cebulą i nacią pietruszki. Spróbować, czy nie trzeba doprawić.
Formować w dłoniach opiekanki, obtaczać w bułce tartej lub zmielonych płatkach owsianych. Smażyć na patelni lub opiekać w piekarniku. Podawać z surówką. Bardzo smaczne, treściwe i doskonale wpisujące się w jesienną aurę.
O opiekankach wspominałam już tu.
Jest to moja kolejna propozycja na akcję Edysi Jedzmy kaszę.
Opiekanki z kaszy jaglanej z soczewicą (porcja na około 8 opiekanek)
1 szklanka kaszy jaglanej
płaska łyżeczka soli
1/2 szklanki zielonej soczewicy
3 łyżki oleju
2 posiekane cebule
1/3 łyżeczki kurkumy
1/2 łyżeczki świeżo zmielonego czarnego pieprzu
1/2 łyżeczki zmielonego kuminu
1/2 łyżeczki zmielonych nasion kolendry
1/2 łyżeczki łagodnej papryki w proszku
duża szczypta chili w proszku
garść posiekanej naci pietruszki
tarta bułka lub mielone płatki owsiane do obtoczenia opiekanek
Soczewicę opłukać na sitku, zalać wodą, dodać dwa liście laurowe oraz po dwa ziarenka czarnego pieprzu i ziela angielskiego. Gotować do miękkości, około 30 minut, po czym osączyć na sitku. Wyjąć przyprawy.
Kaszę sparzyć wrzątkiem, opłukać pod bieżącą wodą na sitku, przełożyć do garnka. Zalać 2 szklankami wody, dodać 1 łyżkę oleju i sól, zagotować i gotować na minimalnym ogniu pod przykryciem około 20 minut, nie mieszając.
Cebule podsmażyć na oleju.
Gorącą kaszę wymieszać z przyprawami, soczewicą, podsmażoną cebulą i nacią pietruszki. Spróbować, czy nie trzeba doprawić.
Formować w dłoniach opiekanki, obtaczać w bułce tartej lub zmielonych płatkach owsianych. Smażyć na patelni lub opiekać w piekarniku. Podawać z surówką. Bardzo smaczne, treściwe i doskonale wpisujące się w jesienną aurę.
O opiekankach wspominałam już tu.
Jest to moja kolejna propozycja na akcję Edysi Jedzmy kaszę.
...and the Oscar goes to... :)) Już wiem, co będzie na obiad niedzielny. Do panierowania użyję płatków jaglanych.
OdpowiedzUsuńświetne! samo zdrowie :)
OdpowiedzUsuńJeju jak to musi obłędnie smakować z tymi wszystkimi wspaniałymi przyprawami! przepis zapisany i tylko czeka na wypróbowanie :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają, aż się głodna zrobiłam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie komentarze i cieszę się, że Wam się opiekanki podobają :)
OdpowiedzUsuńZ kuminem i kolendra? Biore!
OdpowiedzUsuńOpiekanki zapowiadają się wspaniale, a ich nazwa jest rewelacyjna :) Uwielbiam takie kotleciki, ale ze smażonym muszę uważać, więc jak da się je upiec w piekarniku to dla mnie tym lepiej :)
OdpowiedzUsuńi ja biorę oczywiście :)
OdpowiedzUsuńJa też wypróbuję.
OdpowiedzUsuńZrobiłam :) Nie dodałam kolendry ani kuminu i zrobiłam panierkę z płatków jaglanych. Upiekłam w piekarniku. Wchodzą na stałe do repertuaru :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Wam się podobają moje opiekanki :)
OdpowiedzUsuńHaniu, skoro wchodzą do repertuaru, to mam nadzieję, że smakowały :)
Bardzo smakowały!
OdpowiedzUsuńA wczoraj znowu jedliśmy sójki :)
Hankaskakanko, mogłabyś napisać, ile czasu i w jakiej temperaturze piekłaś te cudeńka?
OdpowiedzUsuńWyglądają smakowicie, kaszę jaglaną uwielbiam, ale strasznie nie lubię smażyć.
No przepraszam jak to piszesz bloga dla Ali? :D
OdpowiedzUsuńA my to co krowa zjadła?
:)
A te mi możesz zrobić :D
Świetny przepis! Moja niewege rodzinka oszalała na jego punkcie :)
OdpowiedzUsuńDzięki za publikację ^^
Niby jesienne, ale ja szukałam czegoś obiadowego, co mogę zrobić z tego, co mi mam w szafkach kuchennych, i padło na opiekanki. Ja nie panierowałam, tylko po prostu ładowałam "kotlety" na papier do pieczenia. Kiedy się dobrze podpieką, przestają się kleić do papieru. Z takich jeszcze: dodałam ok. łyżki sosu sojowego, a cebulę smażyłam na maśle klarowanym (którego wystarcza mniej niż oleju). No i, jak zwykle, krócej gotowałam soczewicę. Nie wiem, jak wy to wszyscy robicie, że gotujecie ją aż pół godziny.:)
OdpowiedzUsuńA myślicie, że stosowne byłoby zastąpienie zielonej soczewicy czerwoną? Chyba wypróbuję.
OdpowiedzUsuń