Ciszka (kiszka) kaszubska
Potrawa nie jest zbyt elegancka, za to smakuje wspaniale. Kaszę gryczaną miesza się ze startymi surowymi ziemniakami i cebulą, doprawia do smaku solą i pieprzem, dla lepszego związania masy można dodać jajko. Następnie gotuje się całość w gazie - kiedyś robiło się to w specjalnie do tego celu uszytych lnianych woreczkach - przez 1,5 h. Niektóre przepisy podają tylko 30-40 minut, jednak po tym czasie moje ciszki były w środku surowe, zalecam więc dłuższy czas gotowania. To moje drugie podejście do tego kaszubskiego specjału. Za pierwszym razem surową masę odcisnęłam bardzo mocno i ciszka była zbyt zbita, tym razem masy prawie nie odciskałam i konsystencja była nieco zbyt luźna. Zainteresowanych historią ciszki odsyłam do Listy produktów tradycyjnych.
Ciszka kaszubska (przepis na podstawie książki Hanny Szymanderskiej "Kuchnia polska. Potrawy regionalne")
500 g kaszy gryczanej
1 kg obranych ziemniaków
cebula
2 ząbki czosnku
garść drobniutko posiekanej naci pietruszki
jajko
sól (1 łyżeczka) i świeżo zmielony czarny pieprz (1/2 łyżeczki)
3-4 litry bulionu warzywnego (może być z kostki)
2 listki laurowe
po kilka ziaren całego czarnego pieprzu i ziela angielskiego
Kaszę opłukać, zalać wrzątkiem i zostawić na kilkanaście minut, po czym osączyć na sitku. Ziemniaki, cebulę i czosnek zetrzeć na tarce o drobnych oczkach, odcisnąć z soku. Masę ziemniaczaną wymieszać z kaszą i natką, dodać jajko oraz sól i pieprz. Dokładnie wyrobić. Z masy uformować wałek, zawinąć go (zostawiając trochę luzu, gdyż masa bardzo rośnie w trakcie gotowania) w gazę z apteki (1 m x 1 m), zakręcić końce. Ułożyć w szerokim rondlu. Zalać gorącym bulionem, dodać listki laurowe, pieprz i ziele angielskie i gotować na małym ogniu przez 1,5 godziny. Kiszkę włożyć na kilka minut do zimnej wody, po czym odwinąć z gazy. Poczekać, aż trochę przestygnie. Kroić w plastry i smażyć na chrupiąco z obu stron na oleju. Pycha.
Tą propozycją załapuję się na dwie akcje:
Gotujemy po polsku pod patronatem zPierwszegoTłoczenia.pl
oraz na akcję Jedzmy kaszę zorganizowaną przez Edysię z Przy kuchennym stole.
Ciszka kaszubska (przepis na podstawie książki Hanny Szymanderskiej "Kuchnia polska. Potrawy regionalne")
500 g kaszy gryczanej
1 kg obranych ziemniaków
cebula
2 ząbki czosnku
garść drobniutko posiekanej naci pietruszki
jajko
sól (1 łyżeczka) i świeżo zmielony czarny pieprz (1/2 łyżeczki)
3-4 litry bulionu warzywnego (może być z kostki)
2 listki laurowe
po kilka ziaren całego czarnego pieprzu i ziela angielskiego
Kaszę opłukać, zalać wrzątkiem i zostawić na kilkanaście minut, po czym osączyć na sitku. Ziemniaki, cebulę i czosnek zetrzeć na tarce o drobnych oczkach, odcisnąć z soku. Masę ziemniaczaną wymieszać z kaszą i natką, dodać jajko oraz sól i pieprz. Dokładnie wyrobić. Z masy uformować wałek, zawinąć go (zostawiając trochę luzu, gdyż masa bardzo rośnie w trakcie gotowania) w gazę z apteki (1 m x 1 m), zakręcić końce. Ułożyć w szerokim rondlu. Zalać gorącym bulionem, dodać listki laurowe, pieprz i ziele angielskie i gotować na małym ogniu przez 1,5 godziny. Kiszkę włożyć na kilka minut do zimnej wody, po czym odwinąć z gazy. Poczekać, aż trochę przestygnie. Kroić w plastry i smażyć na chrupiąco z obu stron na oleju. Pycha.
Tą propozycją załapuję się na dwie akcje:
Gotujemy po polsku pod patronatem zPierwszegoTłoczenia.pl
oraz na akcję Jedzmy kaszę zorganizowaną przez Edysię z Przy kuchennym stole.
bywam na Kaszubach, ale tego specjału jeszcze nie próbowałam:) właśnie fajnie wygląda-jak mielone kotleciki:)
OdpowiedzUsuńno właśnie, jak byliśmy teraz na Kaszubach to ani widu ani słychu takiej potrawy wszędzie tylko mięcho i ryby :/ Wygląda bardzo interesująco!
OdpowiedzUsuńZ Kaszub pamiętam kiszkę ziemniaczaną i kartacze.
OdpowiedzUsuńTa Twoja z kaszą też by mi smakowała, oj na pewno:)
Przyznam, że też na Kaszubach na kiszkę kaszubską nigdy nie trafiłam, ale mam nadzieję, że udało mi się zbliżyć do oryginału. W każdym razie smakuje wspaniale.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze :)
Moja droga, to się robi naprawdę niebezpieczne... Wczoraj tylko uczulenie Tatunia dzieliło mnie od wypróbowania ciszek....
OdpowiedzUsuńciszki... gdzieś o nich słyszałam.
OdpowiedzUsuńdzięki Tobie mam okazję, by je przygotowac w domowym zaciszu.
Wygląda rewelacyjnie - poproszę o paczkę żywnościową:)
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita , wiesz :)
OdpowiedzUsuńMyślałam ,że taka ciszka to takie coś obrzydliwego jest-tłuste , w takim flaku
a to takie smakowite talarki, mniam mniam ,aaaa, człowiek to się całe życie uczy
Miszamku, po pierwsze, powinnam Cię ozłocić za sójki. Po drugie, oplatynuję Cię pewnie za te ciszki :)
OdpowiedzUsuńPiniu, to powinowactwo dusz ;)
OdpowiedzUsuńKarmelitko, powodzenia!
Lidko, kaszę Ci podam przez Mw., a ciszkę zrobicie sobie u A. ;)
Alu, w ciszce przed smażeniem nie ma ani grama tłuszczu. Pyszne są, wypróbuj koniecznie :)
Haniu, najpierw spróbuj, czy Ci ciszka będzie smakowała. Ziemniaki możesz jeść?
Wiedziałam, ze coś pomieszałam geograficznie;-)Ale to nazwa mnie zmyliła (skład obu kiszek też niezwykle podobny) i to, że kiedyś wakacje spędzałam albo na Kaszubach albo w Augustowie;-) I to właśnie w Augustowie kiszkę ziemniaczaną i kartacze jadłam:)
OdpowiedzUsuńToz to wypisz wymaluj moje studenckie jadlo. Znalazlam kiedys takowy przepis, nie wiadomo gdzie, a ze tani to czesto robilam taka ciszke zwac ja po prostu kiszka ziemniaczana. Najlepiej smakuje ze smietana.
OdpowiedzUsuńJuz niemal zapomnialam o tym przysmaku.
Mogę i uwielbiam :) Kiszkę ziemniaczaną znam z kuchni podlaskiej, ale nie ma w niej kaszy. Teraz widzę, że to poważny mankament!
OdpowiedzUsuńKiszka pochodzi z Podlasia, i są to starte przyprawione ziemniaki upchane w zwierzęcych jelitach; nigdy jej nie jadłam, bo zapach jelit był mocno odstręczający, przenikał nim farsz ough; a ciszka bardzo mi się podoba i z wyglądu i ze składników
OdpowiedzUsuńToż to jak nadzienie do pierogów Mamy Gabrysi :))
OdpowiedzUsuńNo i wyjdzie na to że zaraz wszystkie wpisu obskoczę :D
Takie połączenie jest super :-)
OdpowiedzUsuńZrobiłam kiedyś gołabki z surowymi ziemniakami i kaszą gryczaną i były pyszne to ciszka pewnie też.