Etiopska sałatka z soczewicy
Na blogu Kasza Prodżekt jest już jeden przepis na sałatkę z soczewicy i, jeśli mam być szczera, armeńska sałatka smakowała mi bardziej, choć sałatce etiopskiej też niczego nie brakuje ;) Bardzo ciekawym składnikiem sosu jest czarna gorczyca, którą trzeba zmielić wraz z innymi przyprawami w młynku do kawy. Smak sałatki? Musztardowy, lekko piekący i bardzo przyjemny. Przepis pochodzi z wielokrotnie wspominanej przeze mnie książki "World Vegetarian", jednej z moich ulubionych kulinarnych autorek, Madhur Jaffrey.
Etiopska sałatka z soczewicy z mieloną czarną gorczycą
1 szklanka zielonej soczewicy
1 łyżeczka soli
1/4 łyżeczki pieprzu kajeńskiego
2 łyżeczki ziaren czarnej gorczycy
6-7 ziaren pieprzu
3 łyżki soku z cytryny
szczypta cukru (w oryginalnym przepisie go nie ma)
3 łyżki oliwy z oliwek
1/2 pozbawionej gniazd nasiennych i błon dużej zielonej papryki
garść naci pietruszki lub liści kolendry (ten składnik dodałam od siebie)
Soczewicę dokładnie wypłukać, zalać wodą i gotować do miękkości około 30 minut. Ma być miękka, ale nadal jędrna (tym razem soczewicę trochę przegotowałam). Odlać na sitku i lekko wystudzić.
Sól, pieprz kajeński, ziarna gorczycy i pieprz zmielić drobno w młynku do kawy. Przesypać przyprawy do miseczki, zalać 2 łyżkami wrzątku i wymieszać. Dodać cukier, sok z cytryny i wymieszać ponownie, po czym dodać oliwę i całość lekko ubić widelcem, by składniki sosu się połączyły. Soczewicę przełożyć do miski, dodać pokrojoną w kostkę paprykę, polać sosem. Posypać zieleniną. Moim zdaniem, najlepsza jest jeszcze ciepła.
Etiopska sałatka z soczewicy z mieloną czarną gorczycą
1 szklanka zielonej soczewicy
1 łyżeczka soli
1/4 łyżeczki pieprzu kajeńskiego
2 łyżeczki ziaren czarnej gorczycy
6-7 ziaren pieprzu
3 łyżki soku z cytryny
szczypta cukru (w oryginalnym przepisie go nie ma)
3 łyżki oliwy z oliwek
1/2 pozbawionej gniazd nasiennych i błon dużej zielonej papryki
garść naci pietruszki lub liści kolendry (ten składnik dodałam od siebie)
Soczewicę dokładnie wypłukać, zalać wodą i gotować do miękkości około 30 minut. Ma być miękka, ale nadal jędrna (tym razem soczewicę trochę przegotowałam). Odlać na sitku i lekko wystudzić.
Sól, pieprz kajeński, ziarna gorczycy i pieprz zmielić drobno w młynku do kawy. Przesypać przyprawy do miseczki, zalać 2 łyżkami wrzątku i wymieszać. Dodać cukier, sok z cytryny i wymieszać ponownie, po czym dodać oliwę i całość lekko ubić widelcem, by składniki sosu się połączyły. Soczewicę przełożyć do miski, dodać pokrojoną w kostkę paprykę, polać sosem. Posypać zieleniną. Moim zdaniem, najlepsza jest jeszcze ciepła.
Bardzo mi się podoba ta sałatka. Koniecznie muszę wypróbować ją :)
OdpowiedzUsuńhm , tamta lepsza piszesz,ale ta z gorczycą czarną , a ja lubię ją o wiele bardziej niż gorczyce jasną
OdpowiedzUsuńA ta miseczka jaka ładna
No i właśnie sobie przypomniałam, że zupełnie o tej czarnej gorczycy zapomniałam. A nawet raz byłam koło Herbapolu. A soczewicę to ja w każdej postaci chętnie:)
OdpowiedzUsuńShinju, wypróbuj i podziel się wrażeniami :)
OdpowiedzUsuńAlu, przyznam, że i ja nie przepadam za żółtą gorczycą. Czarna jest delikatniejsza i ma ciekawszy smak. I ładniej się prezentuje ;)
Pat, a ja wciąż mam dla Ciebie jedną torebeczkę :)
Uwielbiam soczewicę! Ostatnio przejadła mi się rozgotowana w zupie i potrawce z soczewicy po indyjsku, teraz szaleję za pełnymi ziarenkami :)
OdpowiedzUsuńKuchareczko, w takim razie może znajdziesz u mnie więcej inspiracji :) Zamieściłam kilkanaście przepisów na potrawy z soczewicą:
OdpowiedzUsuńhttp://kaszaprodzekt.blogspot.com/search/label/soczewica
podoba mi sie ta salatka:)
OdpowiedzUsuńO rany, naprawdę? Jaka Ty kochana jesteś:-)
OdpowiedzUsuńNo to chyba jednak poproszę:) Zupełnie mi to wyleciało z głowy, podczas pobytu w Polsce...
fiu fiu powiało egzotyką :D Każdemu pomysłowi na soczewicę mówimy tak :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię dodatek gorczycy do soczewicy - pasują do siebie :)
OdpowiedzUsuńzjadłabym, oj zjadła i tylko się oblizała, że takie dobre i tak mało :))) dla koloru dodałabym też czerwonej soczewicy
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie komentarze i cieszę się, że Wam się podoba :)
OdpowiedzUsuńPat - poproszę o jakiś adres do wysyłki ;)
Eve, z czerwoną soczewicą jest ten problem, że po ugotowaniu zmienia kolor na bladożółty, traci kształt i nie wygląda już tak atrakcyjnie :)
Miszam, ja Ci niniejszym tę książkę oddaję na wieczne nieoddanie;) Ty będziesz wyszukiwać przepisy, ja będę po Tobie papugować; idzie Ci znacznie lepiej :)
OdpowiedzUsuńSpóźniony prezent urodzinowy :)
Piniu, jesteś bardzo kochany, ale ja już mam swoją własną osobistą wersję tej książki - dostałam od męża na urodziny :D Ale wiesz, co dwie głowy, to nie jedna, wspólnymi siłami na pewno znajdziemy dużo więcej świetnych przepisów :) Musimy się jakoś umówić, żebym Ci Twoje rzeczy oddała. Ale bardzo dziękuję za propozycję :-*
OdpowiedzUsuńNo to był baaaardzo spóźniony prezent :D A umówić się faktycznie jakoś musimy :)
OdpowiedzUsuń