Masło migdałowe

W ostatnich latach na francuskojęzycznych blogach furorę robi masło migdałowe (puree d'amandes), czyli pasta wykonana w 100% z migdałów, które po dokładnym zmieleniu tworzą aksamitny krem, tłusty, lekko słodki i cudownie delikatny w smaku. Masłem tym można zastąpić tłuszcz we wszystkich wypiekach, ale powiem szczerze - szkoda marnować je do takich celów. Najpyszniejsze jest na kanapce - mnie smakuje z natką pietruszki i chrupiącymi warzywami, choć w słodkich kombinacjach też doskonale się sprawdza. Od jakiegoś czasu masło z migdałów można kupić także w Polsce, jego cena waha się od kilkunastu do prawie pięćdziesięciu złotych! Raz skusiłam się na słoik firmy Horizon - masło było pyszne, ale cena jest nie do przyjęcia. Po wizycie na blogu  Certains l'aiment bio  zmobilizowałam się wreszcie do samodzielnego wykonania i udało się.
Potrzebne są tylko migdały (kupiłam od razu zblanszowane i pozbawione skórki, żeby ułatwić sobie zadanie), dobry malakser oraz dużo cierpliwości, samozaparcia i hartu ducha. W każdym razie naprawdę warto:)

Masło migdałowe

250 g migdałów (mogą być obrane ze skórki lub ze skórką - w tym drugim przypadku otrzymacie pastę brązową, taką jak tu)
dobry malakser ze stalowym ostrzem (ostrze można schłodzić w zamrażalniku)

Migdały trzeba miksować długo - kilkanaście minut, zgarniając je ze ścianek, jeśli zajdzie potrzeba. Co kilka minut należy robić przerwy w miksowaniu, żeby nie pozwolić malakserowi (ani migdałom) zanadto się nagrzać. Przyznam, że nie miałam większych problemów z masą - nie przyklejała się do malaksera i cały czas zmieniała konsystencję, co pozwalało mieć nadzieję na szczęśliwy finał;)
Masło jest bardzo gęste - oblepia usta jak tahina. Dla większej smarowności można dodać trochę delikatnej w smaku oliwy lub oleju.

Komentarze

  1. Ale cudo! Wykorzystam przepis!

    OdpowiedzUsuń
  2. to i ja mlasnę ;) w niedalekiej przyszłości planowałam robić wegańską "fetę"
    z migdałów właśnie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. oj to masło od dawna mnie kusi w sklepach i przyznam, ze nie skusiłam się, bo wiem, że zjadłabym całe od razu a to dla mej figury nie wskazane ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. łał! ja już kiedyś wyszukałam sobie przepis na maslo orzechowo - czekoladowe, a tu takie cudo! w wersji słodkiej musi być pyszne! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Miksujcie śmiało dziewczyny :) I nie zrażajcie się w trakcie, choć idzie trochę oporniej niż w przypadku masła z orzechów ziemnych.

    OdpowiedzUsuń
  6. jesteś królową wspaniałych przepisów , ach jak mi się podoba to masło

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne! Po prostu świetne! Muszę w końcu zdobyć malakser, bo wariuję widząc, ileż świetnych przepisów tracę bez niego...

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Margot, a Ty jesteś królową miłych komentarzy :)))

    Zaytoon, również pozdrawiam! A malakser rzecz przydatna ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. też robię takie masło, ale teraz mi blender umarł podczas miksowania orzechów ziemnych ;] czekam aż poczta przyniesie nowy.
    w ogole polecam też takie masła-serki z nerkowców .

    smakują zarowno w wersji słodkiej jak i słonej (z czosnkiem i ziołami lub suszonymi pomidorami). można się uzależnić ! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ilovetofu, też robię pastę z nerkowców i lubię aż za bardzo ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zainspirowałaś mnie do kupienia dobrego blendera :) To zdjęcie masła.... Mmmmm :)

    OdpowiedzUsuń
  12. zrobiłam, a raczej samo się zrobiło :D, zaczynam budować Ci pomnik ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Te migdały mają być wcześniej namoczone?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ciszka (kiszka) kaszubska

Curry z czerwonej soczewicy

Płatki ryżowe po indyjsku na śniadanie