Kapusta włoska po indyjsku ;)

Kapustę zrobiłam na podstawie jednego z przepisów z książki Raghavana Iyera 660 curries. Polecam zarówno samą książkę, jak i kapustę przyrządzoną w ten sposób. Na Kasza Prodżekt znajdziecie wiele innych ciekawych przepisów na kapustę, gdyż bardzo lubię to warzywo i sięgam po nie często, szczególnie w okresie jesienno-zimowym.
Kapusta włoska po indyjsku (6 porcji)
2 łyżki oleju rzepakowego
1 łyżeczka czarnej gorczycy
0,5 szklanki urad dal (można zastąpić soczewicą lub posiekanymi orzechami arachidowymi)
2 obrane i pokrojone w piórka cebule
1 nieduża główka pokrojonej w paski kapusty włoskiej, uprzednio pozbawionej głąba i dużych nerwów liściowych
2 obrane i pokrojone w plasterki marchwie
2 łyżeczki sambar masali*
0,5 łyżeczki soli
1 mały przecier pomidorowy
pół małej puszki mleka kokosowego
nać pietruszki do posypania
Na rozgrzany olej wrzucić gorczycę i smażyć, aż zacznie strzelać, następnie dodać urad dal i dalej smażyć przez kilkadziesiąt sekund, aż się lekko przyrumieni. Wrzucić cebulę i smażyć do zeszklenia. Dodać kapustę, marchew, sambar masalę oraz sól i smażyć, mieszając, aż sambar masala zacznie pachnieć.
Dodać przecier pomidorowy, 1 szklankę wody i mleko kokosowe. Gotować na małym ogniu pod przykryciem 20-25 minut. Kapusta ma być miękka, ale jędrna. Podawać posypane natką pietruszki z kaszą albo ryżem, ale z makaronem też świetnie smakuje - wypróbowaliśmy następnego dnia.

* Mam gotową mieszankę sambar masala, w skład której wchodzą: kolendra, kurkuma, kmin, chili, kozieradka, gorczyca, sól, pieprz, toor dal, ciecierzyca, goździki, kminek, gałka muszkatołowa, macis, cynamon, kardamon, imbir i asafetyda.


Nie wszystkie eksperymenty z kuchnią indyjską mogę zaliczyć do udanych. Kapustę włoską nadziałam farszem z mąki z ciecierzycy a la faszerowane liście kolokazji. Pomimo pikantnego nadzienia całość wyszła bez wyrazu, a kapusta nie sprawdziła się w tym połączeniu. Na zdjęciu kapusta jest po ugotowaniu na parze, jeszcze przed smażeniem. Może kogoś natchnę do innych eksperymentów?
Nie zachwyciło nas też indyjskie curry z buraków z dodatkiem mielonego sezamu - było zdecydowanie za suche, choć smaczne:

Komentarze

  1. ooo świetne, a sambar masalę mam! :) Ja robiłam po indyjsku czerwoną, z octem jabłkowym i jabłkami i to była najlepsza kapusta na ciepło jaką w życiu jadłam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. o widzę ,że nie tylko pomysły masz super ale i fajne książek to u ciebie dostatek
    a taka łososiowo-pomarańczowa w kolorze kapusta bardzo fajnie się prezentuje
    choć te nie udane wersje , zwłaszcza burakowa też na zdjęciach apetyczne

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak mi się właśnie wydawało, Pough, że masz sambar masalę i że przyda Ci się ten przepis :) Tę czerwoną kapustę chyba pamiętam :)

    Alu, książek rzeczywiście mam pod dostatkiem, mogłabym nimi obdzielić niejedną bibliotekę :) A buraki nie były złe, tylko zdecydowanie za suche.

    OdpowiedzUsuń
  4. jeżeli ją pamiętasz to telepatycznie, bo jej nie wystawiałam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kombinuję skąd tu u mnie wziąć sambar masalę. A mam wielka ochotę na tę kapustę;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ciszka (kiszka) kaszubska

Curry z czerwonej soczewicy

Płatki ryżowe po indyjsku na śniadanie