Quinoa z kiełkami z patelni

Wszystkim, którzy dopiero zaczynają przygodę z kiełkami, na pierwszy raz polecam fasolę mung. Nasiona kiełkują bez problemów i rosną błyskawicznie - praktycznie na 3-ci dzień od umieszczenia w kiełkownicy są już na tyle duże, że można je zajadać. Mają przy tym bardzo delikatny smak, trochę przypominający cukrowy groszek i, co najważniejsze, są na tyle neutralne, chrupiące i jędrne, że można je wykorzystać na 1000 różnych sposobów, przede wszystkim do wielu azjatyckich (choć nie tylko) dań z patelni.
A że mój kochany kurier ze Szwajcarii zadbał o to, bym mogła spróbować, jak smakują inne niż biała odmiany quinoa, na dzisiejszy obiad wykorzystałam odmianę czerwoną.

Quinoa z kiełkami z patelni (tak naprawdę można w ten sposób przyrządzić dowolną ugotowaną wcześniej kaszę z dowolnymi kiełkami. Dla wzbogacenia smaku można dodać grzyby)
1 szklanka quinoa
2 szklanki wody
sól
2 łyżki oleju
2 starte na tarce ząbki czosnku
1 cm startego na tarce świeżego imbiru
biała część pora, pokrojona w paski
1 pokrojona w julianki marchew
duża garść kiełków fasoli mung
sos sojowy
nać pietruszki lub kolendry
dowolne uprażone ziarna do posypania (posypałam słonecznikiem i dynią)
dodatkowo olej lniany lub z pestek dyni do polania, jeśli ktoś lubi

Zagotować dwie szklanki wody, wrzucić do nich opłukane ziarenka quinoa, przykryć pokrywką i gotować 15 minut na małym ogniu. Odkryć, posolić i wymieszać. Rozgrzać wok lub patelnię, wlać olej, wrzucić imbir i czosnek i smażyć chwilę, nieustannie mieszając. Dodać marchew, por oraz kiełki i smażyć dalej. Na koniec dodać ugotowane ziarno quinoa, smażyć jeszcze przez chwilę, wlać sos sojowy do smaku. Przełożyć do miseczek, posypać uprażonymi ziarnami i natką pietruszki (lub kolendry), polać dobrym, tłoczonym na zimno olejem.
 
Po jedzeniu, a przed pierwszym uśmiechem - umyć zęby:DDD

Smacznego:)

Komentarze

  1. Po jedzeniu, a przed pierwszym uśmiechem - umyć zęby:DDD-no tak :PPP
    a samo danie na 6

    OdpowiedzUsuń
  2. "Quinoamatorski" ;) nie wytrzymam z Tobą, pomijając dzisiejsze quinoa, również nastawiłam dzisiaj kiełki, zgadnij jakie...:) czy czerwone ziarenka różnią się smakowo od jasnych? Nie miałam przyjemności :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Sękju, Margot :)
    Czerwone quinoa smakuje podobnie do białego, tylko jest słodsze. W jakimś deserze z mlekiem kokosowym smakowałoby i wyglądało fantastycznie. Wegetarianko, to się nazywa powinowactwo dusz ;D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ciszka (kiszka) kaszubska

Curry z czerwonej soczewicy

Płatki ryżowe po indyjsku na śniadanie