Zimowe wegan menu: placki z manny, czerwona kapusta i pęczakole

Fajna, leniwa i przyjemnie chrupiąca wersja crumpetów:)

Na 1 osobę potrzebne będą:
0,5 szklanki kaszy manny
0,5 szklanki mleka sojowego, ryżowego lub każdego innego (w tym krowiego)
szczypta soli
szczypta drożdży instant doktora Oetkera
(w sumie na trzy osoby, czyli na 1,5 szklanki kaszy i tyle samo mleka, wsypałam 0,5 łyżeczki soli i płaską łyżeczkę drożdży)

Wieczorem zalać kaszę mlekiem i dokładnie wymieszać w średniej wielkości misce. Odstawić na 20 minut, żeby napęczniała. Dodać resztę składników i ponownie wszystko dokładnie wymieszać. Przykryć folią spożywczą i wstawić na noc do lodówki. Następnego dnia rano rozgrzać patelnię, wlać odrobinę oleju i smażyć placki, delikatnie nabierając łyżką ciasto z miski, w której rosło. Uwaga, nie mieszać ciasta przed smażeniem - chodzi o to, by wlewać je na patelnię razem z wytworzonymi przez noc bąbelkami. Podawać z kwaskowatą marmoladą, to dzięki niej zyskają wspaniały smak, same w sobie są bez wyrazu.


* * *

Kapusta z makaronem z fasoli mung (3 porcje)
4 namoczone przez 20 minut , odsączone i pokrojone w paski grzyby mun
2 łyżki oleju
300 g namoczonego przez 3 minuty we wrzątku i odsączonego makaronu z fasoli mung
ćwiartka poszatkowanej czerwonej kapusty
kawałek startego na tarce świeżego imbiru
pół (lub więcej) drobno posiekanej papryczki chili
duża garść mrożonego zielonego groszku
sok z połowy limonki
duża szczypta trzcinowego cukru
sos sojowy

Rozgrzać patelnię o grubym dnie lub wok, wlać olej. Wrzucić poszatkowaną kapustę i smażyć kilka minut na dużym ogniu, aż lekko zmięknie. Jeśli wolicie bardziej miękką kapustę, należy smażyć dłużej. Dodać imbir, chili, grzyby, groszek, sok z limonki, cukier i smażyć dalej, nieustannie mieszając, przez 2 minuty. Na koniec dodać makaron i sos sojowy, smażyć jeszcze przez chwilę i podawać.



* * *
Pęczakole (z akcentem na ostatnim e;), czyli polska zimowa wersja taboule.

Sałatka z pęczaku (na 4 porcje)
1 szklanka pęczaku
sól
3 łyżki oliwy ze słoika z suszonymi pomidorami (jeśli jest dobrej jakości) lub zwykłej oliwy
mieszanka przypraw curry
świeżo zmielony czarny pieprz
kilka suszonych pomidorów
kilkanaście kaparów
kilkanaście dobrych oliwek
3 kiszone ogórki
harissa
dowolne świeże zioła, im więcej, tym lepiej, przy czym natka pietruszki jest obowiązkowa

Pęczak dokładnie wypłukać, po czym zalać dużą ilością osolonego wrzątku i gotować przez 20 minut. Odcedzić, przełożyć do miski. Do jeszcze gorącego dodać oliwę, curry oraz świeżo zmielony czarny pieprz. Wymieszać.
Ogórki, oliwki i pomidory pokroić na mniejsze kawałki, dodać do pęczaku. Na koniec dodać odrobinę harissy i zioła, wymieszać i wstawić na noc do lodówki.
Polecam, pyszna.

Komentarze

  1. Bardzo mi się podoba ten pomysł na placki. Z przyjemnością wypróbuję :) A zdjęcie kapustki bardzo apetyczne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle wszystko wygląda tak apetycznie, że zrobiłam się wściekle głodna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niniejszym chciałam wyrazić oficjalny zachwyt dla Twojego bloga i Twoich przepisów. Jak czytam, to mam ochotę wypróbować wszystko jak leci. Po kolei :) Bardzo tu inspirująco :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ekhm...to jeszcze raz ja. pozwoliłam sobie podlinkować. niech się wieść o blogu niesie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajne te placki!
    Jak dodam jajko, to im nie zaszkodzi, coooo? ;)
    Długo się smażą? Pytam, bo ja wiesz, poszukuję przepisów na szybkie śniadania, takie do zrobiena w 10 minut, przed wyjściem do fabryki :)

    Ten egzotyczny peczak koniecznie do wypróbowania!

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, Kasiu:)

    Haniu, głodowi można na szczęście łatwo zaradzić ;)

    Lu, niniejszym wyrażam oficjalne podziękowania ;D Zajrzałam do Ciebie i bardzo mi się podoba. Dotąd myślałam, że jestem po prostu łakomczuchem, ale foodie brzmi zdecydowanie dumniej;)

    Anuszko, jajko zaszkodzić może dziurkom, bo ciasto będzie rzadsze (a i tak jest dość rzadkie) i bardziej elastyczne. Z jajkiem to będą takie zwyklejsze racuchy. Chude smażą się szybko - tyle co inne placki. Ale prawdziwe crumpety mają tak chyba z 1,5 cm wysokości i smażą się dłużej. Egzotyczny pęczak mówisz? Hmm...:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z tym egzotycznym pęczakiem, to wcale nie śmieszne ;) W Holandii jest egzotyczny, więc w Szwajcarii pewnie też, podobnie jak korzeń pietruszki...

    Przepisy bez wątpienia zostaną wypróbowane :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja tez jestem glodna i to Twoja wina :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ba! Pęczak w Szwajcarii zawsze był egzotyczny, a taka na przykład kasza krakowska była kiedyś w Polsce jednym z podstawowych artykułów, a teraz trudno ją znaleźć. Próbowałam mielić kaszę gryczaną w młynku, ale to nie było to samo. Znalazłam w końcu kaszę krakowską na wagę na bazarze, po blisko miesięcznych poszukiwaniach. Wkrótce też będzie w Polsce towarem egzotycznym.

    OdpowiedzUsuń
  10. i ja jestem głodna , bardzo lubię sobie do ciebie zajrzeć , zawsze znajdę ,,coś " ciekawego

    OdpowiedzUsuń
  11. To ja takie placki jutro na śniadanie poproszę... uwielbiam mannę w każdej postaci.

    OdpowiedzUsuń
  12. Pinos, kłamczuszku, nie w każdej - w słonej z pietruszką nie lubisz ;P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ciszka (kiszka) kaszubska

Curry z czerwonej soczewicy

Płatki ryżowe po indyjsku na śniadanie