Quinoa z młodą włoszczyzną







Prościutki przepis na delikatne danie.

Przygotować 1/3 szklanki quinoa na osobę i starannie wypłukać pod bieżącą wodą. Często mieszam quinoa z kaszą jaglaną - mają zbliżony czas gotowania, a fortel ten pozwala dłużej cieszyć się jednym opakowaniem komosy ryżowej, która jest w naszym kraju bardzo droga. Ugotować pod przykryciem, biorąc na 1 część quinoa 2 części wrzątku. Można dodać odrobinę bulionu warzywnego w kostce, albo samą sól. Po czym poznać, że quinoa jest gotowa? Ziarenka staną się przezroczyste, a na ich obrzeżach pojawi się mleczna obrączka - wygląda to bardzo przyjemnie - prawdziwe czary mary! Zazwyczaj trwa to kilkanaście minut. Zostawić pod przykryciem.

Włoszczyznę oskrobać cieniutko ubolewając nad tym, że pasternak nawet w młodej włoszczyźnie wyparł pietruszkę! Pokroić warzywa niezbyt drobno, podsmażyć szybko na łyżce ghee lub oleju - mają pozostać jędrne i chrupiące. Dodać do warzyw quinoa, smażyć jeszcze chwilę, podawać posypane zieleniną lub gomasio, albo nawet japońską przyprawą Togarashi, o której napiszę więcej przy innej okazji:)

Komentarze

  1. Fajnie brzmi i wygląda!
    Ostatnio robiłam sushi z quinoa :) Bardzo mi smakowały!

    OdpowiedzUsuń
  2. ja sie czaję na tą quinonę, tylko trochę droga jak dla mnie ;(

    OdpowiedzUsuń
  3. Anuszko, fajny pomysł na sushi, tylko że quinoa się nie klei, ciekawe czym ją sklejono.

    Aga-aa, tak, quinoa jest bardzo droga, jednocześnie jest bardzo zdrowa i smaczna, a przy tym zawiera kilkanaście procent łatwo przyswajalnego białka - szczególnie cennego dla wegetarian. Dla mnie, kaszożercy, to prawdziwy smakołyk:)

    OdpowiedzUsuń
  4. no właśnie no! i dlatego mam na nią chrapkę, ale czasem trzeba zrezygnować z niektórych rzeczy, ale kiedyś (jak już znajdę tego bogatego męża ;) ) to sobie kupię, no!

    OdpowiedzUsuń
  5. Klei sie, klei :) znacznie mniej niz ryz do suchi, ale jednak sie klei zwlaszcza jak sie do niej doda oliwy oraz octu. A wiem, bo sam te sushi robilam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajne danie :)
    U mnie quinoa gosci baardzo czesto, w praktycznie kazdej mozliwej formie ;) (procz sushi jak do tej pory :) ).
    Jesli skielkujesz komose (dzien lub dwa) to bedzie miala jeszcze wiecej wartosci odzywczych, ale pewnie juz o tym wiesz :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ciszka (kiszka) kaszubska

Curry z czerwonej soczewicy

Płatki ryżowe po indyjsku na śniadanie