Risotto z pieczoną papryką
Pieczona, pozbawiona skórki papryka jest jedną z najlepszych rzeczy, jakie znam. Koniecznie należy przypiec ją tak mocno, by skórka zrobiła się miejscami czarna - dzięki temu zyskamy karmelową, lekko dymną słodycz oraz aksamitną konsystencję. Wystarczy paprykę leciutko posolić, popieprzyć, obłożyć kilkoma plasterkami czosnku i listkami bazylii (w niewegetariańskiej wersji można dorzucić maleńkie kawałeczki anchois) oraz zalać dobrą oliwą.
Gdy po raz pierwszy jadłam tę sałatkę wiele lat temu u Anoushki, z wrażenia odjęło mi mowę :)
Dzisiaj proponuję Wam risotto z pieczoną papryką. Wypróbujcie, póki jeszcze można kupić polską paprykę w przyzwoitej cenie.
Użyłam świeżego lubczyku dostarczonego mi przez firmę Pokarm Życia.
Risotto z pieczoną papryką (dla 3 osób)
2 duże czerwone papryki
3 łyżki oliwy
1 posiekana cebula
1 szklanka ryżu do risotto
około 0,5 l bulionu warzywnego
1 łyżeczka słodkiej i 0,5 łyżeczki ostrej papryki
1 czubata łyżka mascarpone lub kremowego serka topionego
kilkanaście posiekanych listków świeżego lubczyku lub naci pietruszki
sól do smaku i świeżo zmielony czarny pieprz
Rozgrzać piekarnik do 220C. Papryki przekroić na pół i pozbawić gniazd nasiennych oraz błon. Ułożyć papryki, przecięciem do dołu, na wysmarowanej oliwą blasze i piec około 30 minut, aż skórka zacznie w niektórych miejscach czernieć (uważajcie jednak, by nie przypalić). Przełożyć je do miski i szczelnie przykryć folią samoprzylegającą. Po wystygnięciu zdjąć skórkę - jeśli uda się Wam odpowiednio upiec papryki, skórka odejdzie sama. Obrane papryki pokroić na mniejsze kawałki.
Podgrzać bulion warzywny.
Na patelni na oliwie zeszklić cebulę, po czym wrzucić ryż i smażyć, aż ziarenka staną się szkliste. Dodać paprykę, posiekany lubczyk (odrobinę zachować do posypania) oraz obie sproszkowane papryki. Stopniowo dolewać gorący bulion, aż ryż osiągnie pożądaną konsystencję - darujcie mi brak szczegółowego opisu robienia risotto, ale bez trudu można go znaleźć w Internecie.
Pod koniec dodać ser mascarpone lub serek topiony i resztę świeżego lubczyku albo posiekaną natkę pietruszki. Wyłączyć gaz i na chwilę przykryć garnek.
Nałożyć na talerze, obficie posypać pieprzem. Jeść natychmiast.
Najlepiej od razu upieczcie 1 kg papryki i z reszty zróbcie sałatkę z oliwą.
Zabrakło mi pomysłów na risotto, a tu - proszę bardzo! Hit :)
OdpowiedzUsuńMasz calkowita racje - pieczona papryka to prawdziwa delicja! Pomysl uzycia jej do risotto wyborny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dziękuję, dziewczyny i pozdrawiam Was :)
OdpowiedzUsuńświetnie wygląda!
OdpowiedzUsuńNawet nie jedząc tego jestem pewna, że było pyszne. Uwielbiam pieczoną paprykę, jest genialna w smaku. A ponieważ kocham też risotto... to prezentowane przez Ciebie danie na pewno by mi smakowało.
OdpowiedzUsuńooo a ja dziś kupiłam(tzn mama mi kupiła:D) sporo fajnej papryki , chyba będzie risotto :D
OdpowiedzUsuńDzisiaj piekłam paprykę do zupy :)
OdpowiedzUsuńTaką uwielbiam naaaaajbardziej!
A Anoushka to wie, czym zaskoczyć hihihi :)
Uściski :*
zrobiłam , tylko zamiast ryżu dałam jęczmienny pęczak , rewelacja
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam pieczoną paprykę, więc takie danie na pewno mi posmakuje.
OdpowiedzUsuńa może być papryka w occie ? :D
OdpowiedzUsuń