Gudżarackie khandvi

80 % mieszkańców Gudżaratu, stanu w północno-zachodnich Indiach, z którego pochodził Ghandi, to wegetarianie. Oto przepis na niewiarygodnie łatwą w wykonaniu, bardzo atrakcyjną wizualnie, a co najważniejsze: pyszną! przekąskę z mąki z ciecierzycy, rodem z Gudżaratu. Przepis pochodzi ze strony Show Me The Curry. Hetal i Anuja podgrzewają masę w kuchence mikrofalowej i miksują blenderem. Ja gotowałam masę na niedużym ogniu, cały czas mieszając łyżką. Wszystkie grudki doskonale się rozprowadziły i dosłownie po kilku minutach khandvi były gotowe. Jedyny trudny moment następuje w trakcie szybkiego rozsmarowywania całej masy, gdyż błyskawicznie zastyga. Niestety, nie miałam kokosa ani żadnej zieleniny do posypania. Podaję przepis na połowę porcji - wyszło 16 takich ruloników, jak na zdjęciu. Zamiast jogurtu i wody można użyć chudej maślanki.


Khandvi (16 ruloników)
0,5 szklanki mąki z ciecierzycy (besan)
duża szczypta kurkumy
szczypta asafetydy
0,5 szklanki jogurtu
0,5-1 szklanka wody
duża szczypta soli
listki kolendry i wiórki kokosowe (a najlepiej starty miąższ świeżego kokosa) do posypania
2 łyżki oleju lub sklarowanego masła
0,5 łyżeczki czarnej gorczycy
szczypta asafetydy
chili (najlepiej zielone) - tyle, ile lubicie

Mąkę z ciecierzycy wymieszać z kurkumą i asafetydą. Do jogurtu dodać wodę i sól, wymieszać, po czym dodać do mąki z ciecierzycy, dokładnie rozcierając wszystkie grudki. Masa wyszła mi znacznie gęstsza niż ta na filmie, więc dodałam około 0,5 szklanki wody więcej, by masa przypominała konsystencją ciasto naleśnikowe.
Przygotować duży płat papieru do pieczenia, a najlepiej dwa, oraz stalową łopatkę do rozprowadzenia masy (ja wykorzystałam łopatkę do ciasta, ale najprzydatniejsza byłaby szpachelka murarska ;).
Cały czas mieszając, podgrzewać masę w garnku na niedużym ogniu, aż zgęstnieje - co zajmuje 3-4 minuty.
Gorącą masę rozprowadzić cieniuteńką warstwą na papierze do pieczenia tak, by utworzyła duże prostokąty - nie przejmujcie się, jeśli miejscami warstwa będzie przezroczysta - im cieńsza, tym lepsza.
Zostawić do zastygnięcia na 5 minut.
Zająć się przygotowaniem przypraw.
Na rozgrzany tłuszcz wsypać gorczycę, a gdy zacznie strzelać, dodać asafetydę, pokrojone chili i smażyć jeszcze przez chwilę.
Odciąć nożem nierówne brzegi prostokątów. Resztę pokroić na równe paski poziomo, a następnie pionowo, w mniej więcej 12-centymetrowych odstępach. Delikatnie zwijać ruloniki. Układać na półmisku. Posypać kolendrą i kokosem, polać olejem z przyprawami. Zajadać.
Ha!

Komentarze

  1. Zielenina się melduje na wezwanie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. O ubieglas mnie z tymi khandvi, tez mam je w planie. Zastanawialam sie, czy faktycznie tak latwo sie rozsmarowuja a potem nie rozwalaja przy zwijaniu.
    Niestety nie udalo mi sie ich zjesc w zadnym miescie w stanie Gudzarat. Jadlam natomiast dhokle i byla za slona. Smazone zielone chilli, ktore byly niejako dodatkiem do dhokli tez byly za slone. Dlatego wlasnie chce ja zrobic sama i dostosowac do mojej praktycznie niesolacej rodziny.
    A "posypka" ta sama co do dhokli.
    W Gudzaracie sprzedaja jaka przekaske cos co jest przyrzadzane z lisci rosliny zwanej kolokasja i zaluje, ze nie sprobowalam tego cuda. Nazywa sie to patra i jest w Polsce niewykonalne, wiec jak bedziesz maila okazje to sprobuj.

    PS. Wczoraj okazalo sie, ze wykonanie idlis z urad dalu w calosci jest malo wykonalne, musze zamowic w polowkach, wiec na razie ich nie bedzie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyny, dziękuję za komentarze :-)

    Thiesso, robiłam patrę (alu vadi) z kapusty, niestety nie sprawdziła się jako zamiennik kolokazji:
    http://kaszaprodzekt.blogspot.com/2010/10/kapusta-woska-po-indyjsku.html
    Sezon na kolokazję jest w zimie, pewnie dlatego nie udało Ci się jej spróbować.
    Co do idli - co się odwlecze, to nie uciecze :) Będę czekać cierpliwie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jasny gwint ,ale one wyglądają zjawiskowo i naprawdę ,ale to naprawdę twoje są piękniejsze niż oryginały z przepisu
    Niby nie trudne( bo tak twierdzisz :P)ale wyglądają pracochłonne, bardzo profesjonalne i pyszne

    p.s Mario pamiętasz pokazywałaś mi takie z maki ciecierzycowej gotowane na parze kwadraciki( z soda chyba) kurcze gdzieś posiałam przepis i nie mogę go odszukać , jakbyś go miała na wierzchu pod ręką to ja bardzo chętna

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie w tym rzecz, ze nie sezon, bo nawet widzialam, tylko zawsze kiedy mialam ochote sprobowac nie widzialam a kiedy bylam najedzona to sie na to natykalam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Alciu, naprawdę nie są trudne. Zostawiłam kilka do degustacji w większym gronie i wszyscy byli zachwyceni :)
    Przepis na khaman tutaj:
    http://showmethecurry.com/appetizers/khaman.html

    Thiesso, to rzeczywiście szkoda.

    Haniu, nieprędko :(

    OdpowiedzUsuń
  7. o, kolejna fajna indyjska odsłona, ja tam chyba zaraz za Alą zacznę pasować się na sąsiadkę :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Mario , :)ja nie mam tych połówek ciecierzycy ,ale kupie pewnie na dniach tym bardziej ,że mi się skończył cukier palmowy tez :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Asiu, czasem wirtualne sąsiedztwo, to też bardzo dużo! :)

    Alciu, no niestety, do tego dania też potrzeba chana dal. Ale jak już kupisz, to będziesz szaleć :D

    OdpowiedzUsuń
  10. co prawda to prawda :P
    I fajnie się ogląda te dwie babeczki w akcji ,az się chce tak samo w kuchni zabawić :D
    p.s ale znalazłam te dwa linki coś mi kochana pokazywała
    http://www.sanjeevkapoor.com/KHAMAN-DHOKLA.aspx
    http://chefinyou.com/2009/07/khaman-dhokla-recipe/
    Mario przez ciebie znowu zakochałam się na umór w tej kuchni indyjskiej

    OdpowiedzUsuń
  11. Rzeczywiscie porolowalismy razem ;) Nigdy wczesniej tego nie jadlem, chociaz bardzo lubie kuchnie indyjska i czesto jem.... Napewno wkrotce sprobuje :)

    OdpowiedzUsuń
  12. O świetnie akurat mam końcówkę besanu:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Alu, dzięki za linki, sama już nie pamiętałam, gdzie to było. Cieszę się bardzo, że odkrywasz kuchnię indyjską na nowo. Pozostaje mi mieć nadzieję, że Cię nie zanudzę na śmierć ;P, bo to studnia bez dna. Właśnie nastawiłam ryż i urad dal na idli ryżowe... tralalalala :)

    Arku, wypróbuj koniecznie - to fantastyczne jedzenie. Zazdroszczę Ci trochę tych wszystkich indyjskich sklepów i restauracji w pobliżu - ech! - ale i w Polsce jakoś sobie radzę ;)

    Lidko, końcówka wystarczy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Od dawna zbieram sie, zeby zrobic khandvi. Teraz to juz chyba nie mam wyjscia :)
    Mialam kiedys okazje sprobowac... w Afryce i bardzo mi smakowaly.

    OdpowiedzUsuń
  15. Żabko, zawsze możesz się do mnie wprosić na khandvi ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. To zdecydowanie wyższa szkoła jazdy...
    A co do imprezy - jestem gotowa użyczyć lokalu, ale Ty gotujesz :P

    OdpowiedzUsuń
  17. Piniu, z tą wyższą szkołą jazdy, to nieprawda. Lokal mam, z nastrojem do imprezowania gorzej ;D

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam pytanie, może ie za mądre: czy mąkę z ciecierzycy mogę sama wyprodukować z ciecierzycy w młynku do kawy? Czy mu si być kupna (bo drobniejsza) ?

    bo dostałam ślinotoku na widok tej pyszności i nie wiem.. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. No, nareszcie zrobiłam. Jeszcze chwila, a moja maka z ciecierzycy straci ważność:)

    Nie mialam asafetydy ( że tez musiała sie skonczyc) i zielonego chilii.Do ciasta sypnelam odorobine czosnku granulowanego. Polewe zrobiłam z oleju i czarnej gorczycy, drobniutko usiekanej cebuli i czosnku oraz tajskiej pasty green curry.Dziwnie łagodna była, więc całość jeszcze posypałam cayenne. Poza tym posiekaną nacią selera ( mam na oknie w kuchni) i prażonymi wiórkami kokosowymi , takie akurat znalazlam w szafce.
    Do rozsmarowania, a potem krojenia i podwazania przy zwijaniu uzylam skrobki plastikowej.

    Oceny: syn skubnal, skrzywil sie straszliwie.
    Maz zjadl jedno, stwierdzil ze jakby z masla zrobione, bardzo wciagal, az mu obiecalam ze reszte na jutro schowam.
    Ja - nie moje klimaty jednak.

    Dokumentacja: https://picasaweb.google.com/102718475655958037888/RulonikiZCiecierzycyISoczewicaWWinie#5691966345855834034
    pozdrawiam rzutem na tasme w starym roku
    qd

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ciszka (kiszka) kaszubska

Curry z czerwonej soczewicy

Płatki ryżowe po indyjsku na śniadanie