Sałatka z makaronu, tofu i wasabi
Zainspirowała mnie Sałatka chrzanowa liang mein z krewetkami i cytryną z "Kuchni chińskiej" Ching-He Huang. Połączenie japońskiego makaronu barwionego zieloną herbatą z wasabi bardzo mi się spodobało. Na zdjęciu w książce makaron jest wprawdzie intensywnie zielony, a mój po ugotowaniu był tylko zielonkawy, ale efekt wizualny i tak był ciekawy. Makaron w smaku niczym nie różni się od zwykłego makaronu soba, cenę także ma zbliżoną.
Sałatka z makaronu, tofu i wasabi (dla 4 osób)
1 opakowanie tofu (180 g)
3 łyżki ciemnego sosu sojowego
1 łyżeczka pasty wasabi
1 łyżka octu ryżowego lub winnego
1 łyżka soku z cytryny
2 łyżki oliwy lub oleju o neutralnym smaku
skórka otarta z połowy cytryny
1 łyżeczka oleju z prażonego sezamu
Tofu osączyć i pokroić w niedużą kostkę. Wymieszać wszystkie pozostałe składniki w miseczce, przełożyć do niej tofu, wymieszać dokładnie i zostawić na co najmniej kilkanaście minut.
po 1 łyżce czarnego i białego sezamu uprażonych na suchej patelni
1 opakowanie japońskiego makaronu z zieloną herbatą
1 łyżeczka oleju z prażonego sezamu
pół zielonego ogórka pokrojonego wzdłuż wraz ze skórką na cieniutkie paski
pół pęczka szczypiorku, a jeszcze lepiej dymki
kawałek uprażonego arkusza glonów nori, pocięty nożyczkami w paseczki
Makaron ugotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu, zahartować, dokładnie osączyć, przełożyć do miski i skropić olejem z prażonego sezamu. Wymieszać. Szczypiorek pokroić - część można pokroić wzdłuż i wrzucić do lodowatej wody, żeby się dekoracyjnie skręcił. Dodać tofu wraz z marynatą, delikatnie wymieszać. Posypać sezamem i paseczkami nori.
Sałatka jest bardzo smaczna, polecam.
Sałatka z makaronu, tofu i wasabi (dla 4 osób)
1 opakowanie tofu (180 g)
3 łyżki ciemnego sosu sojowego
1 łyżeczka pasty wasabi
1 łyżka octu ryżowego lub winnego
1 łyżka soku z cytryny
2 łyżki oliwy lub oleju o neutralnym smaku
skórka otarta z połowy cytryny
1 łyżeczka oleju z prażonego sezamu
Tofu osączyć i pokroić w niedużą kostkę. Wymieszać wszystkie pozostałe składniki w miseczce, przełożyć do niej tofu, wymieszać dokładnie i zostawić na co najmniej kilkanaście minut.
po 1 łyżce czarnego i białego sezamu uprażonych na suchej patelni
1 opakowanie japońskiego makaronu z zieloną herbatą
1 łyżeczka oleju z prażonego sezamu
pół zielonego ogórka pokrojonego wzdłuż wraz ze skórką na cieniutkie paski
pół pęczka szczypiorku, a jeszcze lepiej dymki
kawałek uprażonego arkusza glonów nori, pocięty nożyczkami w paseczki
Makaron ugotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu, zahartować, dokładnie osączyć, przełożyć do miski i skropić olejem z prażonego sezamu. Wymieszać. Szczypiorek pokroić - część można pokroić wzdłuż i wrzucić do lodowatej wody, żeby się dekoracyjnie skręcił. Dodać tofu wraz z marynatą, delikatnie wymieszać. Posypać sezamem i paseczkami nori.
Sałatka jest bardzo smaczna, polecam.
O, tak. To jest na pewno do zrobienia :)
OdpowiedzUsuńPS. Bardzo apetyczne zdjęcie!
O Pani!
OdpowiedzUsuńWasabi, sos sojowy, tofu, makaron z matcha ajjjjj
Wymienisz sie na salatke grecka z sosem jogurtowo-czosnkowym? :))))))))))
O tak, to jest to czego mi trzeba, czyli wiosenno lekki przepis, który wyrwie mnie z zimowego marazmu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
zdjęcie bardzo smakowite , wiosenne , choć ja jeszcze nigdy nie widziałam takiego makaronu , gdzie się go kupuje?
OdpowiedzUsuńnapisałam komentarz ale znikł :D
OdpowiedzUsuńpisałam ,że zdjęcie wyjątkowo apetyczne ,ale gdzie można kupić taki fajny makaron ?Ja jeszcze nigdy takiego nie widziałam
Mmmm ;)) Jakie smakowite zdjęcie. Uwielbiam wschodnia, zdrową kuchnie więc sałatkę dodaję do ulubionych.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna sałatka!co prawda nie wiem czy można u nas kupić taki makaron, ale chyba przejde się po azjatyckich sklepach, jak już wyzdrowieję
OdpowiedzUsuńDzięki, Haniu:)
OdpowiedzUsuńPolko, wymienić bym nie wymieniła, ale mogę się podzielić :)
Lu, pozdrawiam ciepło:)
Margot, makaron kupiłam w Bomi.
Dziwnograj, też uwielbiam tę kuchnię:)
Lidko, to wcale nie musi być zielony makaron. Świetny będzie soba czy somen.
No ja wiem quino, ale z zielonym byłby ładniej.
OdpowiedzUsuń