Sałatka z makaronu soba i grzybów shiitake
Przewrotna sałatka łącząca typowo azjatyckie smaki z dwoma sztandarowymi produktami kuchni śródziemnomorskiej. Przepis pochodzi z książki Ching-He Huang "Kuchnia chińska" i nie zmieniałam w nim nic (poza zastąpieniem mięty nacią pietruszki). Tym razem składniki ani nie są tanie ani łatwo dostępne, ale zapewniam - warto pokusić się o ich skompletowanie, gdyż sałatka jest bardzo smaczna :)
Makaron soba z grzybami shiitake, oliwkami i suszonymi na słońcu pomidorami
120 g makaronu soba
kilka kropli oleju z prażonych ziaren sezamu
1 łyżka oleju do woka (np. arachidowego)
1 starty na tarce ząbek czosnku
5 suszonych grzybów shiitake (należy je moczyć we wrzątku przez 20 minut, następnie osączyć, pozbawić nóżek i pokroić w paski)
6 pokrojonych w paski suszonych na słońcu pomidorów
10 pokrojonych w plasterki czarnych oliwek (użyłam odmiany kalamata)
sos:
2 łyżki oleju z prażonych ziaren sezamu (tutaj mała uwaga: niektóre dostępne w Polsce oleje sezamowe są bardzo złej jakości, ja używam i polecam olej firmy Yeo's)
2 łyżki octu ryżowego
1 łyżka mirinu
2 łyżki jasnego sosu sojowego
do podania:
3 łyżki prażonych ziaren sezamu (posypałam czarnym sezam, gdyż tylko taki miałam)
posiekane listki mięty (u mnie nać pietruszki)
Makaron ugotować zgodnie z przepisem na opakowaniu, po czym przelać zimną wodą, przełożyć do miski i skropić olejem sezamowym, co zapobiegnie sklejeniu.
Rozgrzać wok, wlać olej, wrzucić czosnek oraz grzyby i smażyć, aż grzyby będę miękkie (1 - 2 minuty).
W miseczce połączyć ze sobą wszystkie składniki sosu i dokładnie wymieszać.
Dodać wszystkie składniki sałatki do makaronu i schłodzić w lodówce przed podaniem - autorka twierdzi, że sałatka schłodzona smakuje najlepiej, a ja całkowicie się z nią zgadzam.
Bardzo lubię takie dania :)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję, skoro w składzie jest makaron :)
OdpowiedzUsuńZ tego co pamietam wszystkie skladniki mam w domu :)
OdpowiedzUsuńMowisz, ze na zimno dobra? Czyli salatka do lunch box'a :)
składniki rzeczywiście nie należą do łatwo dostępnych..
OdpowiedzUsuńto chociaż sobie popatrzę na to apetyczne zdjęcie i śliczną miseczkę
A czy to zadziała, ze świeżymi shiitake? Bo mam łatwo dostępne, resztę też mam i podoba mi się ta sałatka:)
OdpowiedzUsuńjej , ja mam kolejny przepis do testowania muszę kupić trochę azjatyckich specjałów
OdpowiedzUsuńO jakie pyszności :)) Lubie takie kombinacje. A u mnie dzisiaj podobnie bo były grzyby mung.
OdpowiedzUsuńIsadoro - :)
OdpowiedzUsuńHaniu, tak, to kolejna odsłona zimowych węglowodanów stężonych ze specjalną dedykacją dla wszystkich sportowców ;D
Anuszko - do lunch boxa będzie świetna:)
Asiejko - :)
Patrycjo, podobno surowe grzyby shiitake mają mniej wyrazisty aromat od suszonych, ale to wcale nie musi być wada. Myślę, że nadadzą się znakomicie i zazdroszczę źródła:)
Margot, mnie niedawno wreszcie udało się skompletować większość bazowych składników do azjatyckiego gotowania, teraz mogę już tylko uzupełniać zapasy w miarę zużywania ;)
Dziwnograj - O! Z chęcią do Ciebie zajrzę na grzyby mun:)
soba z suszonymi pomidorami musi smakować świetnie, muszę spróbować tego połączenia :)
OdpowiedzUsuńOne są obślizgłe ;)
OdpowiedzUsuńAle smaczne :)))
Ja chcę ja chcę!
Aga-aa i rzeczywiście tak smakuje:)
OdpowiedzUsuńPolko, co tam obślizgłe, przede wszystkim dobre:)