Kapusta pekińska z grzybami z woka
Buszując w sklepie z azjatycką żywnością, znalazłam Hot bean sauce, w którym, na ile udało mi się dociec po zmasakrowaniu etykiet (zdarłam polską, żeby móc lepiej odczytać angielską, w efekcie obie stały się nieczytelne ;)), nie występują żadne składniki odzwierzęce. Na fali gotowania po azjatycku (może tylko po azjatyckawu?), usmażyłam w woku kapustę pekińską z trzema rodzajami grzybów i dodałam ostry sos fasolowy. Pyszne absolutnie! Kiedy nikt nie widział, posypałam całość ugotowanym owsem (bezłuskowym;) - pasował doskonale.
Kapusta pekińska z trzema rodzajami grzybów
1 łyżka oleju
1 pokrojona w kostkę cebula
1 starty na tarce ząbek czosnku
kawałek papryczki chili
kawałeczek startego imbiru
2 grzyby mun
2 grzyby shiitake
300 g pieczarek
pół niedużej kapusty pekińskiej
sos fasolowy ostry lub łagodny, do smaku (dodałam 2 łyżki)
2 łyżki sosu sojowego
czarny i biały sezam do posypania
ugotowane ziarna zbóż - dodałam ugotowany bezłuskowy owies, ale nie załapał się do zdjęcia
Grzyby shiitake i mun umyć i moczyć w gorącej wodzie przez 30 minut. Pieczarki obrać ze skórki (lub tylko przetrzeć mokrą ściereczką, jeśli są ładne) i pokroić w plastry. Namoczone grzyby osączyć, wycisnąć z wody, pozbawić pozostałości nóżek i pokroić w cienkie paski. Rozgrzać wok, wlać olej i kilkadziesiąt sekund smażyć, mieszając, cebulę, czosnek, chili i imbir. Dodać grzyby shiitake i mun - smażyć, aż grzyby shiitake będą miękkie (szczerze mówiąc, zawsze wychodzą mi nieco gumowate), dodać pieczarki i kapustę, i smażyć tak długo, aż nie będą surowe, ale nadal twardawe. Dodać sos fasolowy i sojowy, po czym spróbować, czy nie trzeba doprawić. Podawać posypane sezamem i ulubionymi ziarnami (zachęcam do eksperymentowania! Kupując owies bezłuskowy, zwróćcie uwagę, czy aby na pewno nie zaplątało się zbyt wiele ziaren w łuskach, bo jedzenie owsa z łuskami to nic przyjemnego!).
Smacznego!
Kapusta pekińska z trzema rodzajami grzybów
1 łyżka oleju
1 pokrojona w kostkę cebula
1 starty na tarce ząbek czosnku
kawałek papryczki chili
kawałeczek startego imbiru
2 grzyby mun
2 grzyby shiitake
300 g pieczarek
pół niedużej kapusty pekińskiej
sos fasolowy ostry lub łagodny, do smaku (dodałam 2 łyżki)
2 łyżki sosu sojowego
czarny i biały sezam do posypania
ugotowane ziarna zbóż - dodałam ugotowany bezłuskowy owies, ale nie załapał się do zdjęcia
Grzyby shiitake i mun umyć i moczyć w gorącej wodzie przez 30 minut. Pieczarki obrać ze skórki (lub tylko przetrzeć mokrą ściereczką, jeśli są ładne) i pokroić w plastry. Namoczone grzyby osączyć, wycisnąć z wody, pozbawić pozostałości nóżek i pokroić w cienkie paski. Rozgrzać wok, wlać olej i kilkadziesiąt sekund smażyć, mieszając, cebulę, czosnek, chili i imbir. Dodać grzyby shiitake i mun - smażyć, aż grzyby shiitake będą miękkie (szczerze mówiąc, zawsze wychodzą mi nieco gumowate), dodać pieczarki i kapustę, i smażyć tak długo, aż nie będą surowe, ale nadal twardawe. Dodać sos fasolowy i sojowy, po czym spróbować, czy nie trzeba doprawić. Podawać posypane sezamem i ulubionymi ziarnami (zachęcam do eksperymentowania! Kupując owies bezłuskowy, zwróćcie uwagę, czy aby na pewno nie zaplątało się zbyt wiele ziaren w łuskach, bo jedzenie owsa z łuskami to nic przyjemnego!).
Smacznego!
coś dla mnie:)
OdpowiedzUsuńe tam bura, sezam bardzo ładnie ozdobił
OdpowiedzUsuńp.s robiłam twoją sałatkę z cykorii na ciepło "+ pieczona kaszę , pyszne , resztki tej cykorii fajnie smakują na chlebie
Cieszę się, GastroMoniu :)
OdpowiedzUsuńO, nie wpadłabym na to, żeby resztki cykorii zjeść na chlebie :) Margot, przyznaję Ci tytuł honorowego czytelnika mojego bloga :D
Podobne danie zjedlïsmy w niedziele, tylko zamiast kapusty chinskiej mialam pak choy:) Dobre bylo bardzo!
OdpowiedzUsuńA co Ty tak po kryjomu tym owsem sypiesz? :))))))))
OdpowiedzUsuńJej zjadłoby się!
Anuszko, zazdroszczę bok choy! No ale zawsze mogę się pocieszyć kiszonymi ogórkami ;D
OdpowiedzUsuńPolko, moja rodzina bojkotuje owies i muszę się ukrywać ;) A ja bardzo lubię owies. Trawestując słowa byłej posłanki - lubię owies jak Renata B. seks :DDD
he, he, he, wredota :D
OdpowiedzUsuńO, to lubię ;) U nas niestety sklepów z azjatycką żywnością nie ma ale zawsze takich składników można poszukać w dużych marketach albo sklepach ekologicznych, których ostatnio się namnożyło sporo :P
OdpowiedzUsuńRewelacja.
OdpowiedzUsuńAnuszko, ;P
OdpowiedzUsuńDziwnograj, zawsze można kupić wszystko przez Internet :) Wiadomo, dojdzie koszt wysyłki, ale nieraz i tak wychodzi taniej niż w sklepie.
Dzięki, Haniu :)