Zalewajka


Jedna z najprostszych, najtańszych i najmniej kłopotliwych zup o pełnym i, jak dla mnie, doskonałym smaku.
Szczególnie popularna w okolicach Łodzi, w ziemi sieradzkiej i zachodniej Małopolsce. Zupa z zaledwie kilku składników, której wcale nie jest potrzebny dodatek mięsa, a w znanej mi wersji będzie on wręcz niepożądany. Jedno z moich najwcześniejszych wspomnień kulinarnych - obok prażuchów i pampuchów :)

0,5 kg dobrych ziemniaków
1,5 l wody
garść suszonych grzybów, uprzednio namoczonych
0,5 litra żuru*
2 liście laurowe
po kilka ziarenek ziela angielskiego i  czarnego pieprzu
1 cebula
2 łyżki oleju
2-3 ząbki czosnku
sól, ok. 1 łyżeczki
1 łyżka majeranku
świeżo zmielony czarny pieprz 
odrobina cukru

0,5 szklanki śmietany 22% lub kremówki


Ziemniaki obrać i pokroić w dużą kostkę, zalać wodą. Dodać namoczone grzyby, liście laurowe, pieprz i ziele angielskie. Gotować, aż ziemniaki zaczną się lekko rozpadać - około 30-40 minut (gdyby były bardzo oporne, można im trochę pomóc widelcem;). Cały sekret dobrej zalewajki polega na tym, że drobiny ziemniaków powinny być wyczuwalne na języku.
W tym czasie pokroić cebulę w kostkę i zeszklić na oleju.
Gdy ziemniaki są gotowe, wlać żur (razem z częścią mąki na dnie), dodać podsmażoną cebulę, majeranek, roztarty z solą czosnek i świeżo zmielony pieprz, gotować kilka minut, po czym wyłączyć gaz i dodać śmietanę. Zupa bez śmietany też jest bardzo dobra - zamiast śmietany wystarczy dodać trochę cukru, żeby uzyskać pełnię smaku.

* Najlepiej, gdy żur jest własnej roboty, ale sprawdzony ze sklepu też może być. Warto kupić mąkę i samemu pokusić się o zrobienie żuru, bo najtrudniejsze w zrobieniu żuru jest czekanie :)
Wystarczy zalać pół szklanki żytniej razowej mąki 0,5 litra letniej wody, dodać kilka przekrojonych ząbków czosnku, 2 liście laurowe, kilka ziarenek ziela i pieprzu. Już na drugi dzień zacznie pięknie pachnieć. Należy próbować - żur musi być dość kwaśny (część ukwaszonej mąki zostawić w słoiku na na następny raz, a cały proces przebiegnie szybciej). Teraz jest zimno i procesy fermentacji przebiegają wolniej. Najlepiej ustawić słoik z żurem w ciepłym miejscu, albo wstawić do piekarnika nagrzanego do 50C.


W mojej rodzinie jadło się zalewajkę z podanymi na osobnym talerzu prażuchami (dużymi kluchami z ziemniaków utłuczonych z mąką). Kromka razowego chleba na zakwasie też będzie idealnym dodatkiem.

Komentarze

  1. Pyszna zupka ! U mnie tez dzisiaj na obiadek będzie zupa .b o coż lepiej smakuje niz taka dobroć w takie mrozy? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez lubię zalewajke :-)
    Jestem z Łodzi ale nie jadlam jej nigdy z prażokami (u mnie z kapusniakiem się jadlo).

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam, moja rodzina wywodzi się z Ziemi Sieradzkiej. Znam tę zupę, ale trochę w innej wersji. Na koniec nie dodajemy śmietany, ale po wyłączeniu już ognia krosi się ją skwareczkami z cebulką i dodaje się przeciśnię ty przez praskę czosnek polski (broń boże chiński). Bardzo smaczna z dobrym chlebem żytnim na zakwasie. Do prażoków gotowało się inną zupę na samych warzywach z krojonymi ziemniaczkami, coś na kształt jarskiego rosołku. Podawało się to z prażokami okroszonymi skwarkami. Inna wersja, to prażoki z kapustą kiszoną, zasmażaną.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ciszka (kiszka) kaszubska

Curry z czerwonej soczewicy

Płatki ryżowe po indyjsku na śniadanie