Pierogi z fasolą
Składniki na około 60 sztuk.
(składniki oznaczone asteryskiem są fakultatywne)
ciasto:
350 g mąki
1 łyżeczka kurkumy*
szczypta kozieradki*
1 łyżeczka ostrej papryki w proszku*
0,5 łyżeczki soli
około 200 ml gorącej wody
2 łyżeczki czarnego sezamu albo maku*
dodatkowa mąka do podsypywania i ewentualnego dodania do ciasta w trakcie zagniatania
farsz:
2 szklanki ugotowanej fasoli (uprzednio namoczonej na noc i ugotowanej w nowej wodzie)
1 duża cebula pokrojona w kostkę
2 ząbki czosnku, posiekane
kawałek papryczki chili, drobno posiekany
1-2 łyżki oleju
pęczek natki pietruszki
ewentualnie trochę soku z cytryny do smaku
sól, pieprz
Plus, do polania, dobra oliwa i coś ostrego do posypania - na zdjęciu moja ulubiona przyprawa Togarashi.
Wiadomo - do zrobienia pierogów wystarczy mąka i woda, ale można też zaszaleć i wymieszać mąkę z kurkumą, kozieradką, papryką i solą. Dodać wrzątek i wyrabiać do uzyskania elastycznego ciasta. Wsypać sezam i wyrabiać aż rozłoży się równomiernie. Ciasto przykryć ściereczką i zająć się przyrządzeniem farszu.
Cebulę i chili podsmażyć na oleju, pod koniec dodać czosnek i smażyć jeszcze chwilę. Natkę pietruszki drobno posiekać. Wszystkie składniki farszu wymieszać i zmiksować żyrafą (ja lubię wyczuwać kawałki fasoli więc nie miksuję na jednolitą masę), doprawić do smaku.
Ciasto podzielić na dwie części, jedną część rozwałkować podsypując mąką, drugą część trzymać pod ściereczką. Wykrawać kółka, nakładać na środek każdego małą łyżeczkę farszu, zalepiać i gotować w osolonej wodzie.
Polać dobrą oliwą, posypać ostrą papryką albo pieprzem.
Sezam przyjemnie chrupie w zębach. Obawiałam się, że będzie robił dziury w cieście, ale tak się nie stało.
Smacznego:)
Togarashi wygląda tak:
Na opakowaniu jest napisane, że jest to japońska pikantna (ale tylko troszeczkę;)) mieszanka przypraw. Można ją stosować do zup, makaronu, ryżu, tostów, sałatek oraz każdego rodzaju mięsa.
Skład: pieprz czerwony, skórka mandarynkowa, czarny sezam, glony, biały sezam, pieprz syczuański, imbir.
Od siebie dodam, że do ryżu i wszystkich kasz! przyprawa ta jest naprawdę niezastąpiona. Gdybym musiała stołować się poza domem, zawsze miałabym ją w torebce :) Swój egzemplarz kupiłam w Kuchniach Świata.
Muszę wypróbować te pierożki. Wyglądają wspaniale! :)
OdpowiedzUsuńja mam ostatnio jakis pierogowy szał! dodatki do ciasta to strzał w 10! dzieki za super pomysł!
OdpowiedzUsuńwow!! naprawdę na blogu jest tyle super przepisów ze hoho a pierozki trzymaja klase reszty :)
OdpowiedzUsuńo tak pierogi są z tych wymyślnych i bardzo zachęcających Hm , chyba pójdę namoczyć fasoli...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Wam się podoba:)
OdpowiedzUsuńDroga quinoamatorko, jesteś sadystką :)
OdpowiedzUsuńsą przepyszne , później wstawię u siebie na blog bo warto mieć je pod ręką , dziekuję za przepis
OdpowiedzUsuńMelduję, że zrobiłam. Zamiast czarnuszki w cieście było siemię lniane (nie mialam okazji szperać po sklepach w poszukiwaniu czarnuszki, a efekt wizulany tak mi się spodobał, że wymyśliłam siemię, które akurat miałam pod ręką), a do fasoli didałam jeszcze trochę białego sera i fety. Muszę przyznać, że bomba :) Dzięki za przepis :)
OdpowiedzUsuńPierogi z fasolą są super, ale te przepisy to egzotyka i mają się nijak z tymi prawdziwymi. Oczywiście Panie dodają mak (!) ser, sezam... To wygląda jak chałtura na smutny weselu. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuń